Opowiadanie powstało na podstawie pewnego snu. Odnoszę wrażenie, że był bardziej dramatyczny.

Zanim gołąb grozy zaatakował miasto, Maria Walczak, trzydziestopięcioletnia pielęgniarka zamieszkała na osiedlu Podwawelskim, zdążyła wrócić do domu o nocnej zmianie w pracy, robiąc po drodze zakupy, przebrać się w ciuchy na po domu, załadować pralkę, nastawić rosół i zacząć zmywać naczynia. Jedno, czego nie zdążyła, to usiąść. Szorowała właśnie patelnię, gdy odebrała wiadomość o ataku.