Kończę właśnie czytać „Jak oni pracują? Rozmowy z polskimi twórcami” Agaty Napiórskiej. Zamieszczone tam wywiady ukazywały się pierwotnie w magazynie „Zwykłe życie”, co wprowadza pewien dysonans, bo życie twórcy na tyle znanego, żeby kogokolwiek obchodziło, czy podczas pracy pije herbatę, czy może chrupie orzeszki, odległe jest raczej od życia tak zwanego szarego człowieka. Z drugiej strony, freelancerka dotyka w dzisiejszych czasach wielu szarych ludzi, a co to w gruncie rzeczy za różnica, czy się w domu przed komputerem uprawia sztukę czy nie. Z boku wygląda to całkiem podobnie: siedzi taki i stuka w klawisze.
Rzecz jasna, nie wszyscy twórcy stukają, część w ogóle do komputera nie siada, bo specyfika zawodu od nich tego nie wymaga. Nie na twórcach jednak chciałam się dzisiaj skupić, ale — co nie zaskakuje — na sobie. Znana nie jestem, uznaję jednak, że własnych czytelników muszę w jakimś stopniu interesować.Czytaj dalej »