Człowieczeństwo pana Antoniego albo bajka znaleziona na poczcie

Książkę Roberta Kuśty „Pan Antoni” z serii „Bajka z morałem” kupiłam na poczcie, ponieważ zafrapował mnie przekaz. Bajki, nie pocztowy. Był to wydatek nieco bezsensowny, bowiem dzieło jest krótkie i spokojnie mogłabym się go nauczyć na pamięć stojąc w kolejce, dotarło jednak do mnie, że jego wymowa nie jest pełna bez towarzyszących mu ilustracji, które wszak nie tak łatwo będzie po czasie odtworzyć. By nie mieć poczucia, że bezpowrotnie zmarnowałam pięć złotych, postanowiłam potraktować to jako inwestycję w wyrwanie bloga z błogiej hibernacji i podzielić się z czytelniczkami i czytelnikami analizą i interpretacją utworu. A brzmi on następująco:

Pan Antoni od niedzieli,
szuka płynu do kąpieli.
Leży pewnie czymś przykryty,
a Antoni nieumyty.
Szuka w szafie, nosem niucha,
przypomina już kopciucha.
Pociesza się, biedak, skrycie:
„Częste mycie skraca życie”.
Nie dodaje to otuchy,
bo latają za nim muchy.
Nagle zaczął w sierść obrastać,
oczy mu się powiększyły,
a gdy przyszła późna pora,
cały zmienił się w potwora.
Straszył w parkach, na ulicy,
w lesie, w sklepie i w piwnicy.
Morał z wiersza oczywisty —
musisz zawsze chodzić czysty.
Jeśli nie chcesz być potworem,
myj się rano i wieczorem!

SŁOWNICZEK

  • KOPCIUCH — brudas, smoluch (ktoś, kto nie dba o higienę osobistą).
  • MORAŁ — nauka, końcowy wniosek o charakterze pouczającym.
  • NIUCHA — pociąga nosem, wącha.
  • OTUCHA — nadzieja, ufność.
  • POTWÓR — stwór mający kształty odmienne od powszechnie spotykanych w naturze; istota brzydka, straszydło.
  • SKRYCIE — w tajemnicy przed innymi

SPRAWDŹ, CZY ZNASZ ODPOWIEDŹ?

  1. Czego szukał Antoni?
  2. Kogo przypomina Antoni?
  3. Co lata za Antonim?
  4. W kogo zmienił się Antoni?
  5. Co zrobić, by nie stać się potworem?

Jeśli nie odpowiedziałaś(łeś) na wszystkie pytania, jeszcze raz przeczytaj bajkę i spróbuj ponownie.

Jak widzimy, publikacja składa się z dwóch zasadniczych elementów: bajki wierszowanej zakończonej wyrażonym wprost morałem (epimythium) oraz tekstu pomocniczego ułatwiającego i sprawdzającego jej zrozumienie. Choć z pozoru mniej ważna, ma ona jednak swoje znaczenie dla interpretacji, co zaznaczone zostanie w poniższych akapitach.

W bajce, mimo braku wyraźnego wizualnego rozgraniczenia, możemy wyróżnić trzy części: nakreślenie problemu opisane za pomocą czasu teraźniejszego w funkcji prasesns historicum, co ma na celu unaocznienie i przybliżenie sytuacji odbiorcy; przedstawienie konsekwencji w czasie przeszłym, która to zmiana — wraz z chwilowym odejściem od rymu parzystego — podkreśla nagły ich charakter; oraz, rzecz jasna, morał (znów w czasie teraźniejszym). Dociekliwa czytelniczka lub dociekliwy czytelnik zapyta na pewno, dlaczego latające za bohaterem muchy przynależą w takim ujęciu jeszcze do części ukazującej problem, skoro de facto stanowią skutek zaniedbania higieny osobistej. Otóż muchy to stadium pośrednie. Choć uciążliwe i w łatwy do zaobserwowania sposób świadczące o problemie, są wciąż jeszcze elementem zewnętrznym, osobnym, nieprzynależącym do potwora, w którego przeistacza się pan Antoni, a to właśnie przeistoczenie jest tu kluczowe.

W utworze dochodzi bowiem nie tyle do zmiany postrzegania bohatera przez otoczenie, co do jego faktycznej transformacji: wyrasta mu sierść, a oczy stają się większe. Transformacja dotyczy zresztą nie tylko jego fizycznej postaci, lecz także zachowania, zaczyna bowiem straszyć. Można byłoby mniemać, że czasownik „straszyć” oznacza tu „cechować się czymś odstraszającym”, lecz ilustracje zadają kłam tej interpretacji.

pan Antoni1Wskazują one, że pan Antoni straszy aktywnie, czając się za drzewami i półkami sklepowymi, by wychynąć nieoczekiwanie na niespodziewające się niczego ofiary. Taki jej charakter potwierdzają dodatkowo pytania z części pomocniczej: „Kogo przypomina Antoni?”, „W kogo zmienił się Antoni?”, „Co zrobić, by nie stać się potworem?” — o ile kopciucha można zaledwie przypominać, potworem się jest. Czy na zawsze? Tekst tego nie rozstrzyga, lecz w sukurs znów przychodzą ilustracje, dając nadzieję, że kąpiel pomaga powrócić do poprzedniej, ludzkiej formy.

pan Antoni2

No właśnie — ludzkiej. Znów należy się odwołać do tekstu pomocniczego, który potwora definiuje następująco: „POTWÓR — stwór mający kształty odmienne od powszechnie spotykanych w naturze; istota brzydka, straszydło”. Ani stwór, ani istota nie są zazwyczaj określeniami człowieka, choć mówi się niekiedy o „istocie ludzkiej”. Czy oznacza to, że wraz z płynem do kąpieli pan Antoni utracił człowieczeństwo? Czy w związku z tym jedynym, co mu je zapewniało, był dostęp do dóbr cywilizacji? Wszak to wymuszona okolicznościami rezygnacja z nich doprowadziła do przemiany i nie wystarczyła wola pozostania człowiekiem, którą symbolizuje tu bezskuteczne poszukiwanie. Pan Antoni osunął się w potworność pomimo swoich starań, tak krucha okazała się jego tożsamość.

Jest to niezwykle pesymistyczna wizja natury ludzkiej. Tak, właśnie natury, a nie, jak już wspomniano, postrzegania człowieka przez społeczeństwo. Można by argumentować, że bajka w istocie przedstawia to, jak pana Antoniego widzą inni, gdyby nie jeden wers: „przypomina już kopciucha”. Fakt, że bohater najpierw kogoś przypomina, a potem w coś się zamienia, dobitnie świadczy o tym, że tylko do pewnego momentu można mówić o skojarzeniach, wrażeniach, osądach, potem zaś następuje faktyczne odczłowieczenie.

Szczęśliwie, jak napisano na okładce, seria „Bajka z morałem” ma skłonić dzieci do myślenia i zachęcić je do samodzielnego poszukiwania odpowiedzi na pytania. Dlatego nie należy się martwić, że dziecko uzna, jakoby — na przykład — osoby bezdomne były odartymi z człowieczeństwa potworami. Na pewno przemyśli rzecz dogłębnie i dojdzie do własnych wniosków dotyczących natury ludzkiej i tego, co to znaczy być człowiekiem. Nawet jeśli nie wie, co to znaczy „skrycie”.

3 uwagi do wpisu “Człowieczeństwo pana Antoniego albo bajka znaleziona na poczcie

  1. Znalazłam się tu przypadkiem, ale czytając te pseudonaukowe wypociny musiałam zareagować.
    Droga Pani najlepszymi recenzentami bajek są dzieci do których są one adresowane. Ja mam ich czworo i wszystkie uwielbiają bajki Pana Roberta Kuśty.
    Nigdy nie piszę postów jednak widząc ten Pani bełkot nie wytrzymałam.
    Akurat bajka „Pan Antoni” to ulubiona bajka mojego średniego syna Krzysia. Zna ją całą na pamięć.
    Jest zabawna i skłania dzieci do dbania o higienę.
    Nie znoszę takich ludzi, którzy kreują się na intelektualistów, dorabiają ideologię tam gdzie nie trzeba, a nie mają o pewnych sprawach pojęcia. Podejrzewam, że dzieci Pani nie ma, bo po ich reakcji po przeczytaniu bajki „Pan Antoni”, wiedziałaby Pani, że napisała banialuki. Kto tak dosłownie interpretuje bajki? Idąc Pani tokiem myślenia to baba Jaga z bajki „Jaś i Małgosia” Braci Grimm to morderczyni i ludożerka. Na dodatek dzieci ją zamordowały (paląc w piecu), a następnie okradły. Pozostawiam to bez komentarza. Bajki Pana Kuśty polecam. Są super i jak już wcześniej napisałam moje dzieci je uwielbiają.

    Polubienie

  2. W pełni popieram opinię o pseudointelektualnych zapędach autorki „analizy” skądinąd zabawnego i pouczającego wierszyka.
    Nadmiar wolnego czasu, przesadne aspiracje poparte „poprawnością polityczną” popychają ludzi do obnażania swojej ignorancji i pychy. Wstyd Kobieto Lemurze

    Polubienie

Dodaj komentarz