Są ludzie, którzy podczas podróży pociągiem nie robią nic: nie czytają, nie bawią się telefonem, nie jedzą, nie rozmawiają, nie śpią, nie mają nawet słuchawek w uszach. Po prostu siedzą. Zastanawia mnie ten stan. Czy się nudzą? O czym myślą? Czy w ogóle myślą o czymś konkretnym? Czy zapadają w jakiś pociągowy letarg? Czy są tak zajęci podróżowaniem, że nie mogą robić już nic innego?
Ja tak nie potrafię. Na wyjazd do Warszawy wzięłam ze sobą czytnik e-booków, zadania logiczne, notatnik i trzy stare numery „Życia na gorąco”. Z jakiegoś powodu tego typu prasa najlepiej wchodzi mi w pociągu.
Jak się okazuje, „Życie na gorąco” jest lepsze nawet od „Detektywa”. Czytałam je z prawdziwą rozkoszą, nurzając się w życiu gwiazd, poradach psychologicznych i zdrowotnych, przepisach kulinarnych i złotych myślach gwiazd (przykładowo: „Zawsze miałam ładne nogi, ale byłam za chuda” — Magdalena Popławska). Ten język! Ta tematyka! Ten sposób patrzenia na świat! Wszystko to jest dla mnie cudownie egzotyczne i odsłania przede mną nieznane dotąd aspekty rzeczywistości, w której niezwykłym wydarzeniem jest prezentacja nowych smaków lodów Magnum, a spacer z własnym dzieckiem kwalifikuje dzień jako wyjątkowy.
To ostatnie jest tym bardziej zastanawiające, że w „Życiu na gorąco” każda jedna gwiazda zapewnia (lub wyznaje. Oni w kółko zapewniają i wyznają), że rodzina, a dzieci w szczególności, jest dla niej najważniejsza, jeśli zaś tego nie robi, informacją tą służy w jego imieniu redakcja. Ta zresztą niestrudzenie tropi wszelkie oznaki celebryckiego rozrodu i z gorliwością informuje o dzieciach, wnukach i prawnukach. „Dlaczego aktor nie chwali się wnuczką?” — zapytuje na przykład dramatycznie. W świecie „Życia na gorąco” jest to nie lada wykroczenie: wszak rodzina znanych i lubianych jest naszym wspólnym dobrem, dobrem, można powiedzieć, publicznym. W zasadzie każdy czytelnik może uznać ją po trosze za swoją rodzinę, coś w rodzaju bardziej interesującej ciotki z Iławy.
Z pewnością poczułby się urażony, gdyby ciotka z Iławy ukryła przed nim, że oto została babcią. Albo gdyby udawała, że jej życie jest idealne i wolne od trosk. Nie po to wszak jest rodzina, by trzymać przed nią w tajemnicy radości i problemy życia codziennego, kreując wyidealizowany obraz siebie. Dlatego też redakcja nie ukrywa, że życie gwiazd i ludzi wokół nich nie jest usłane różami. Stąd teksty o tym, że wdowa po aktorze musiała eksmitować syna, celebrytka z braku lepszych ofert pracy zajęła się sprzedażą rowerów, a były mąż piosenkarki musi konkurować o względy własnych dzieci z jej obecnym partnerem.
Rzecz jasna nie tylko problemy gwiazd mają znaczenie. Trudności, jakie napotyka na swej drodze zwykły czytelnik, są równie istotne. Na szczęście „Życie na gorąco” służy radą w każdej sytuacji. Cierpisz na tajemniczą i wstydliwą przypadłość? Nic się nie martw, zawsze możesz napisać do gazety, a z pewnością znajdzie się ktoś, kto był w podobnej sytuacji i może szczegółowo przekazać ci, co i w jakiej dawce przepisał mu lekarz. Twoje dzieci są niegrzeczne? Ekspertka od psychologii ma dla ciebie doskonałe rozwiązanie. Skończyły ci się pomysły na dania z owoców sezonowych? W dziale kulinarnym na pewno znajdziesz coś dla siebie (w czerwcu polecano na przykład kruche babeczki z truskawkową bitą śmietaną, której smak uzyskuje się poprzez dodanie do niej jogurtu truskawkowego). Nie możesz spać, bo denerwuje cię, że w twojej kuchni harcują bakterie? Oto artykuł o dezynfekcji blatów i desek do krojenia.
Możesz mieć przy tym pewność, że wszystkie informacje podane będą barwnym językiem, którego specyficzna składnia otworzy ci oczy na nieznane dotąd fakty, jak choćby taki, że diabetycy zawierają ksylitol, a nóż w pośladku jest niczym w porównaniu z oczekiwaniem na prawnuczkę. Odkryjesz też, że słowo „jednak” sprawdza się w każdej sytuacji.A wszystko to za jedyne 1,99.
Należę do tych, co w podróży po prostu siedzą i gapią się przez okno, więc wyjaśniam – tak, myślimy i bardzo to lubimy 😉 A o czym? O wszystkim! Mogą to być po prostu wspomnienia, kontemplowanie zmieniających się krajobrazów czy zastanawianie się nad sensem istnienia 😉 Pozdrawiam! 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
Dziękuję za wyjaśnienie :).
Pozdrawiam,
Lemur 😉
PolubieniePolubienie
O tak, ja też jestem z tych „myślących w podróży”! Chociaż racze ze słuchawkami na uszach, bo czasem towarzysze wycieczki mnie przytłaczają, czasem też zdarza mi się coś czytać, to uwielbiam po prostu gapić się w okno i rozmyślać (głównie o podboju świata) 🙂
PolubieniePolubione przez 1 osoba
[…] oburzenie, że ludzie w internecie nie pokazują wszystkiego jest jak dramatyczne pytanie „Dlaczego aktor nie chwali się wnuczką?” w „Życiu na gorąco”. Cokolwiek […]
PolubieniePolubienie
[…] sobie telefonu do imentu, – głupiego czasopisma (np. „Wróżka”, „Detektyw”, „Życie na gorąco”), – mądrego, a w każdym razie niegłupiego, czasopisma, – dwóch różnych czasopism […]
PolubieniePolubienie
[…] Życie na gorąco, czyli wszyscy jesteśmy jedną wielką rodziną — tekst o czasopiśmie „Życie na gorąco” jako źródle cierpień i wielu przyjemności […]
PolubieniePolubienie
[…] się być może, czemu nie uwzględniłam na niniejszej liście czytania głupich gazet i literatury zasługującej najwyżej na miano takiej sobie (no wiecie, te wszystkie kryminały, […]
PolubieniePolubienie